MOJA HISTORIA, MOJA PASJA !

11-09-2024

Już 10 artykułów o perfumach za nami, mam nadzieję, że Państwa nie zanudziłam moją pasją do tego bajkowego świata. Jeżeli wiecie już jak wąchać zapachy, jak rozpoznawać nuty szlachetne i naturalne od chemicznych zamienników, to bardzo się cieszę – ponieważ na pewno znajdziecie wśród ogromnej ilości zapachów – swój ulubiony. Nie kierujcie się reklamą, opinią przyjaciół, tylko własnym nosem, a z pewnością spotkacie swój indywidualny zapach, który pokochacie.

 

I tego państwu z całego serca życzę.

 

Jest  ogromnie wiele marek zapachowych, o których mogłabym pisać bez końca, zwłaszcza takich, w których się zakochałam bezgranicznie – markach niszowych, które są arcydziełami perfumiarstwa i do których poznania zachęcam w mojej perfumerii. Staram się wybierać tylko takie zapachy, na które ja sama wydałabym pieniądze. Naturalne składniki, piękne flakony i zapach, który jest nieskazitelnie piękny. Nie reklama, nie opinia, ale własny nos. Zapraszam na test zapachowy do mojej perfumerii.

 

Aby przybliżyć świat kosmetyków muszę opowiedzieć Państwu moją własną historię, jak go poznałam. Było to ponad 30 lat temu ! Byłam dorastającą młodą dziewczyną w czasach, kiedy u nas panował ustrój komunistyczny, na półkach sklepowych nie było nic, a o kosmetykach można było tylko pomarzyć. Miałam to szczęście, że część mojej rodziny mieszkała we Francji. Siostra mojej babci wraz z mężem po wojnie wyjechała tam za chlebem i lepszym życiem… Takie mieliśmy czasy. Wujek był górnikiem w zagłębiu węglowym Lille. Wiedli dostatnie życie.

 

Kiedy rodzice zabrali nas do tego pięknego i bogatego kraju, jako młoda dziewczyna nie mogłam zrozumieć, dlaczego oni mają wszystko, a nam w naszej ojczyźnie brakuje wszystkiego. Wschód i zachód. Czarne i białe. Szare i kolorowe. Młodej dziewczynie trudno było to zrozumieć...

 

Podczas podróży do Francji i dzięki pomocy rodziny udało mi się zobaczyć wiele lat temu Paryż, który mnie zachwycił ! Zobaczyłam wtedy najpiękniejsze miejsca: wieże Eiffla / Tour Eiffel /, łuk tryumfalny / Arc de triomphe /, Katedrę Notre Dame / Cathédrale Notre-Dame , płynęłam statkiem widokowym po Sekwanie podziwiając piękno tego starego, niezniszczonego przez wojnę miasta. 

 

Kiedy weszłam na ulice, a raczej aleje Pól Elizejskich w Paryżu /Avenue des Champs-Élysées / oniemiałam widząc przepych i bogactwo ekskluzywnych sklepów tam będących, bałam się nawet wejść do środka, podziwiając z otwartą buzią przepiękne witryny sklepowe. Ciocia, wiedząc już o tym, że marzę, aby być kosmetyczką w przyszłości, zaprowadziła mnie do największego sklepu na świecie właśnie na tej ulicy - francuskiej sieci Sephora, który właśnie tam się mieści, kazała mi wejść i go zobaczyć w środku, sama jednak nie weszła, usiadła na ławeczce i tajemniczo powiedziała mi, że ona tu zakupów nie robi, ale powinnam to zobaczyć. To kolos, oglądałam ten olbrzymi sklep z kosmetykami z zapartym tchem .Nie wiem ile czasu tam spędziłam, wyszłam z tego sklepu z bólem głowy i ogromnym żalem, że na nic biednej Polki nie stać. Ciekawiło mnie też to, dlaczego Ciocia nawet nie weszła ze mną do tego sklepu, dlaczego powiedziała, że ona tu nie kupuje. Wkrótce ta tajemnicza sprawa miała się wyjaśnić.

 

Podczas mojego pierwszego pobytu we Francji, który pamiętam do dzisiaj, jakby to było wczoraj, ciocia zabrała mnie również do starego, pięknego miasta Lille – leżącego w historycznej francuskiej Flandrii,  gdzie niedaleko mieszkali i tam zaprowadziła mnie do małej perfumerii, gdzie weszła razem ze mną i ekspedientki z radością ją powitały - Bonjour dame Patryas, agréable de vous voir, ca va ? / Dzień dobry pani Patryas, miło mi panią widzieć, co słychać, jak się pani ma ?/.Natychmiast zrozumiałam, dlaczego ciocia nie chciała nawet zajrzeć do ogromnej sieciowej perfumerii w Paryżu ! Mam nadzieję, że i Państwo to już zrozumieliście. Tam moja ciocia zrobiła zakupy, które były bardzo przyjemne z przemiłą ekspedientką, która doskonale znała potrzeby cioci demonstrując zapachy i pielęgnację. Dostałam torebkę z upominkiem od niej – esencjonalnym olejkiem do ciała i kilkoma próbkami zapachów. Był to mój pierwszy ekskluzywny kosmetyk i pierwsze próbki zapachów w których zakochałam się bez pamięci. 

Kiedy wyszłam z Ciocią z tej perfumerii, powiedziałam jej, że jeżeli w Polsce kiedyś będą takie butikowe piękne sklepy z kosmetykami, to będę sprzedawcą w takiej właśnie pięknej perfumerii, szybko też zapomniałam o olbrzymim "molochu" - perfumerii sieciowej, bo doskonale zrozumiałam co Ciocia miała na myśli wcale tam nie wchodząc.

 

Nawet przez głowę mi wtedy nie przeszło, że mogę sama kiedyś mieć taką butikową perfumerię, wracałam przecież do komunistycznego kraju, gdzie na półkach sklepowych było pusto… Za masłem i papierem toaletowym stało się w długich kolejkach, a o kosmetykach można było tylko pomarzyć…

 

Dlatego bardzo Państwa proszę o wspieranie polskich perfumerii butikowych, tam personel jest świetnie przeszkolony, służący pomocą w doborze zapachu i pielęgnacji. W takich perfumeriach jesteście Państwo najważniejsi dla nas, nie jesteście jednym z wielu anonimowych klientów, często znamy Was i Wasze potrzeby doskonale.

Proszę pamiętajcie o tym wchodząc do sieciowych zagranicznych sieci, gdzie często jest wam polecany ten produkt, który konsultantka musi sprzedać bo ma taki bonus lub premie, a nie zawsze właśnie ten kosmetyk czy zapach jest dla Was idealny. To normalna praktyka perfumerii sieciowych, myślę, że powinnyście o tym wiedzieć.

Pozytywnym aspektem odwiedzania polskich perfumerii jest to, że wspierajcie nasz rodzimy polski rynek, a perfumerie butikowe starają Wam się odwdzięczyć tym, że dostarczają Wam najlepsze, najdoskonalsze produkty z możliwych na tym ogromnym rynku kosmetycznym, gdzie cena często nie idzie w parze z jakością.

 

Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do mojej Perfumerii na testowanie zapachów niszowych 

My Beauty, przy ul. 55 Pułku Piechoty 30 w Lesznie lub na stronę internetową: www.sklep.mybeauty.com.pl.

Tel: 655 267 445

 

Edyta Chudzińska